Potop
Czas hańby i sławy 1655-1660

Fragment książki

Potwierdzenie tego, jak niebezpieczni mogą być chłopi i jak barbarzyńską formę może przybrać walka z ich udziałem, nastąpiło w okolicy Nowego Miasta nad Pilicą. W miejscowe lasy zapuścił się niewielki szwedzki oddział, dokonując rekwizycji i gwałtów na wieśniakach. Chłopi, którzy najczęściej z pokorą znosili takie sytuacje lub uciekali przed żołnierzami, tym razem postawili opór. Przybrał on postać chaotycznej, brutalnej potyczki, podczas której nikt nikogo nie prosił o darowanie życia i nikomu nie zostało ono oszczędzone. Kiedy po pewnym czasie pobojowisko oglądali żołnierze z innej jednostki, zobaczyli coś, czego nigdy wcześniej nie widzieli i czego nigdy więcej w swoim życiu nie pragnęliby ujrzeć. Żadna złota rybka nie mogła im tego zagwarantować. Ich towarzysze broni, którzy jeszcze przed kilkudziesięcioma godzinami byli pełni życia i chlubili się przynależnością do najlepszej armii na kontynencie, usłali swoimi ciałami niewielką polanę.

Właściwie to nie były ciała, ale resztki tego, co z nich pozostało. Kadłuby oddzielone od nóg, rozcięte brzuchy, rozrzucone wokół nich trzewia, wykrzywione straszliwym grymasem, pochlapane krwią twarze. Bliższe oględziny przyniosły zaskakujący wynik; to nie wymiana ciosów, w której były w ruchu kosy, drągi i kamienie, spowodowała niezwykłe obrażenia. Ciała były rozcinane już po śmierci, a w ich wnętrznościach chłopi najwyraźniej czegoś szukali, bo sądząc po rozrzuconych tu i ówdzie elementach stroju i broni, to oni dopuścili się bestialstwa.