Chmielnicki. Burzliwe losy Kozaków
Fragment książki
Dwa dni później chwałą znów okrył się Wiśniowiecki, co zaświadcza Albrycht Radziwiłł: „Nocą podobnym szturmem próbowali odnieść zwycięstwo tam, gdzie były oddziały wojewody ruskiego. Naprzeciw naszego wykopali prawie równie wysokie umocnienie, skąd czynili wielką szkodę. I oto znowu niektórych nawiedził strach, znowu wszczęto gadanie o cofnięciu się, lecz wojewoda ruski z obnażoną szablą przeciwstawił się takim głosom i po Bogu on to utrzymał obóz”. Chmielnickiego, obok wściekłości, zaczęło rozsadzać zniecierpliwienie. Coraz bardziej wyczuwał ironiczną nutę w pytaniach chana, kiedy wreszcie zażyje obiecanej uczty, a Wiśniowiecki zostanie mu rzucony do stóp jak nędzny rab. Hetman żałował nie w czas rzuconych słów, ale mimo woli powtarzał poprzedni błąd i aby zabić w sobie dusząca go złość, miotając przekleństwa głośno zapowiadał, co czeka znienawidzonego kniazia i załogę Zbaraża po zdobyciu polskiego obozu. Lecz to ciągle się nie udawało.